Można podsumować to co zdarzyło się w tym sezonie?
" Przyjechaliśmy do Kataru gotowi, po trudnym okresie zimowym. Następnie w trzech pierwszych wyścigach mogłem stać na podium, ale w dwóch z nich z powodu innych zawodników nie dojechałem do mety. To zmieniło całe postrzeganie na klasyfikację generalną mistrzostw, bo mogłem być sporo wyżej niż jestem. Mimo to, możemy być zadowoleni z tempa, jakie prezentujemy w tym sezonie. Jesteśmy w tym sezonie bliżej czołówki. To czego brakuje, to konsekwencja w tym, żeby być dobrym na wszystkich torach. To prawda, że ten rok jest bardzo dziwny, bo podczas każdego weekendu z powodu opon Michelin, musimy zaczynać wszystko od zera. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że opony wraz z biegiem sezonu są coraz lepsze, choć nie dla nas, bo po problemach Scotta Reddinga i Lorisa Baza, Michelin postanowił obrać inny kierunek. W każdym bądź razie, przed następnym sezonem musimy trochę się poprawić, bo chcemy walczyć o tytuł mistrzowski."
Przed rozpoczęciem sezonu, Ducati postawiło sobie cel, jakim było wygranie wyścigu. Ta sztuka powiodła się w Austrii. Czy to oznacza, że ten rok jest dla was sukcesem.
" To zwycięstwo niczego nie zmienia. Ważne było to, aby zdobyć w Austrii dublet, ale jeśli nie jesteś w stanie wygrywać na innych torach, to nie masz szans na tytuł."
Czego brakuje w waszym motocyklu?
" Mamy problemy w zakrętach. Po wejściu w zakręt, motocykl nie jest tak szybki, jak inne. Nie jest w nich tak szybki jak Honda, Yamaha czy Suzuki. Mamy jednak tą zaletę, że nasz motocykl lepiej przyspiesza, więc różnica nie jest aż taka duża."
Czy prowadzenie Ducati jest dla ciebie ciężkie fizycznie?
" Z pewnością. Ilość siły, która potrzebna jest podczas jazdy w MotoGP jest ogromna. Przez cały wyścig musimy utrzymywać bardzo podobne, jak najlepsze tempo. Ale każdy zawodnik pracuje inaczej i może okazać się, że w niedzielę jest dużo szybszy, niż podczas treningów. Jesteśmy w stanie jechać szybko, ale na tym poziomie oznacza to, zużycie dużej ilości energii."
Czy poprawa kondycji fizycznej, może wpłynąć na zmniejszenie problemów?
" Nie, ponieważ to nie sprawi, że będziesz w stanie jechać szybciej. W tym przypadku, im większą zastosujesz siłę, tym starczy jej na mniej czasu. Ważny jest rytm. Celem jest to, żeby być szybkim w wyścigu i mieć dobry rytm. Jeśli w sesji treningowej mam tempo na czwarte-piąte miejsce, to w wyścigu jestem w stanie dojechać w pierwszej dwójce."
Co sądzisz o swoim koledze zespołowym, Andrei Iannone?
" Iannone nie jest zawodnikiem, z którym można pracować zespołowo. On myśli, że jest bardzo ważny i myśli tylko o sobie. Trudno nam dojść do porozumienia w kwestii motocykla, bo nie możemy się dogadać. Współpraca nie jest wtedy łatwa."
W przyszłym roku, obok ciebie w garażu, będzie Jorge Lorenzo. Będzie musiał się dostosować do Ducati, tak jak musiał dostosowywać się do Yamahy w przeszłości. Myślisz, że może być w szoku, biorąc pod uwagę to, jak wymagający fizycznie jest ten motocykl?
" Tak, ale trzeba pamiętać, że kiedy ja przechodziłem z Yamahy do Ducati, to różnica pomiędzy tymi motocyklami, była znacznie większa. Yamaha jest najbardziej wyważonym motocyklem w całych mistrzostwach. Wydaje mi się, że to co w przeszłości przeżył Valentino Rossi, było znacznie większą zmianą, niż będzie to w przypadku Jorge Lorenzo. Mimo wszystko, nie będzie mu łatwo."
Co wniósł do zespołu Gigi Dall'Igna?
" Zanim do nas przybył, Ducati miało problemy we wszystkich obszarach. W zespole panowało wielkie zamiszanie. Gdy do zespołu przyszedł Gigi, wszystko poukładał. Zrestrukturyzował cały zespół, wydobywając z każdego pracownika, wszystko co najlepsze. Najważniejsze jednak, że stworzył hierarchię, dzięki której wszyscy w końcu wiedzą, że jest szefem. To nie wygląda, tak jak zazwyczaj we Włoszech, że jest jeden wielki bałagan."
Stoner był twoim kolegą zespołowym w przeszłości, a teraz jest testerem Ducati. Jak myślisz, w jaki sposób może się przydać?
" Oczywiście, w tej chwili relacje mocno się zmieniły, bo bardzo nam pomaga. To bardzo pozytywne, że zmienił pogląd na wyścigi. Wcześniej nienawidził wszystkiego i zawsze był zły. Teraz jest zdecydowanie bardziej zrelaksowany i spędza czas z nami. Co on przyniesie? Dobre rzeczy. Powiedzmy, że nie jest zwykłym kierowcą testowym jak Pirro, tylko jest bardziej zaangażowany w rozwój motocykla. Casey wykonał w tym roku kilka testów i wyraził swoją opinię, ale jego wpływ w tym sezonie nie był zbyt duży bo i za często też się nie pokazywał."
Źródło: motorsport.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz