Marc Marquez:
" W całej mojej karierze nigdy nie miałem zamiaru doprowadzić do wywrotki innego zawodnika, nawet dzisiaj nie zrobiłem tego celowo, to co stało się z Valentino było spowodowane mokrym torem, widziałem lukę do wyprzedzenia, ale koło znalazło się na mokrej plamie, a opona nie była w dobrym stanie. Musiałem odpuścić, prawie upadłem, dlatego dotknęliśmy się nawzajem. W wyścigu było kilka innych tego typu przypadków, Zarco z Pedrosą, czy Espargaro z Petruccim. Kiedy zetknąłem się z Aleixem, wiedziałem że popełniłem błąd, byłem szybszy od niego o 4 sekundy na okrążeniu, nie spodziewałem się, że będzie to tak wyglądać. To była naprawdę trudna niedziela, moje problemy zaczęły się od samego początku, kiedy silnik zgasł, nie wiemy dlaczego tak się stało, analizujemy dane, żeby to zrozumieć, w dodatku wydarzył się bałagan. Zapytałem marshalla, co zrobić z motocyklem. Nie wiedziałem, czy mogę pozostać na swoim polu, czy muszę zjechać do alei serwisowej. Pierwszy nie wiedział co odpowiedzieć, kolejny również, przez to nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego nałożono na mnie karę ride through. Poszedłem do boksu Yamahy, aby przeprosić Valentino, on ich nie przyjął ale w pełni go rozumiem. Martwi mnie to, co myśli o mnie Rossi, jestem szczery, popełniłem całkiem niezamierzony błąd, choć największym błędem według mnie był kontakt z Aleixem Espargaro, Valentino musi pamiętać, że też kiedyś miał 25 lat, dzisiaj ścigałem się na 100% na naprawdę podstępnym torze, ale dawałem z siebie wszystko."
Źródło: gpone.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz