Jak się czujesz?
" Nic mi nie jest, nic się nie stało, ale co mam powiedzieć? To bardzo niebezpieczna sytuacja, a Dyrekcja Wyścigu musi coś zrobić. Marquez niszczy nasz sport, ponieważ nie ma szacunku do nikogo. Błędy zdarzają się każdemu, ale jeśli tylko spojrzymy na dzisiejszy wyścig, zrobił to przeciwko 4 albo 5 zawodnikom. Zawsze robi to samo, wciska się i ma nadzieję, że się nie wywróci i ma nadzieję, że doprowadzi innych do wywrotki. To jego sposób na jazdę."
Dlaczego tak sądzisz??
" Marquez jest recydywistą, on postępuje w ten sposób z każdym. W Katarze niewiele brakło żeby zderzył się z Zarco, a potem Dovizioso. W ten weekend był całkiem szalony. Już podczas treningów uderzył w Vinalesa, a potem we mnie i w Dovizioso. Potem był wyścig."
Jakie jest twoje zdanie?
" Zasady są jasne, jeżeli zgaśnie ci silnik przed startem, musisz zacząć wyścig z boksów, absolutnie niedopuszczalna jest jazda pod prąd. Już w tej chwili powinien być wykluczony z wyścigu, zasady są takie same dla wszystkich, więc dlaczego został inaczej potraktowany? Potem jechał jak oszalały, wpadł na Aleixa, Rabata, potem na mnie i przewróciłem się."
Co wtedy sądziłeś?
" Problem polega na tym, że jest niebezpieczny, boję się z nim jeździć i nie czuję się chroniony przez Dyrekcję Wyścigową. Robi to co chcę i robi to ze wszystkimi, kiedy wszedł w zakręt był o co najmniej 20 km/h szybszy niż powinien, jego zachowanie było celowe, tak jak zrobił to z Aleixem przy prędkości ponad 200 km/h. Kiedy zobaczyłem, że dostał karę, już wiedziałem, że przyjdzie do mnie. Był o sekundę szybszy ode mnie, dlaczego nie poczekał spokojnie do następnego zakrętu? Kiedy wszedł do mojego boksu, prawie się śmiałem, to dla mnie za dużo."
Skąd się bierze takie zachowanie?
" Nie ma szacunku dla swoich przeciwników, wynosi konkurencję na niebezpieczny poziom. Obawiam się, gdy go widzę, bo wiem, że potraktuję mnie gorzej niż innych. W 2015 r. celowo doprowadził do tego, że straciłem tytuł. Dzisiejsze starcia z kilkoma zawodnikami również były celowe. Bycie członkiem Dyrekcji Wyścigowej to wielka odpowiedzialność, nie mogą pozwolić na to, żeby ktoś się tak zachowywał, bo inaczej wszyscy będą tak robić."
Nie chciałeś zaakceptować jego wymówek...
" Alzamora i Puig powiedzieli mu, żeby przeprosił mnie przed kamerami, ale to są public relations, to jest jedyna rzecz, która go interesuję, nie myśli o innych. On nie jest szczerym człowiekiem. Gdyby to był jego jedyny wypadek przy pracy, zaakceptowałbym to, tak jak ja robiłem to ze Stonerem. Jednak nie mogę zaakceptować tych wymówek w kółko. Chcę tylko, żeby trzymał się ode mnie z daleka i nie patrzył na mnie."
Jakich decyzji spodziewasz się przeciwko Marquezowi?
" Nie jestem w komisji, oni są za to odpowiedzialni. Muszą być pewni w swoich działaniach, inaczej robi się niebezpiecznie. Kiedy jestem z nim ma torze, Dyrekcja Wyścigu nie zapewnia bezpieczeństwa. Kiedy jeździsz z prędkością 300 km/h musisz mieć szacunek do swoich rywali."
Niektórzy mówią, że Marquez nigdy nie został poważnie ukarany przez Dyrekcję Wyścigową...
" Myślę, że doprowadziliśmy do takiej sytuacji, bo nic nie robili sobie z jego zachowania. Jeśli spojrzymy na przeszłość, pamiętam wszystko, kiedy Lorenzo doprowadził do upadku Pedrosy i następny wyścig spędził w domu, kiedy Capirossi znokautował Lucchiego i też został zawieszony. Marquez zaczął tak robić od czasów jazdy w Moto2, aby cię wyprzedzić, wtedy jest łatwiej, ale nasz sport nie powinien być kontaktowy, kiedy jedziesz z prędkością ponad 200 km/h łatwo o kontuzję. Musi zachowywać się jak wszyscy, każdy z nas popełniał błędy w swojej karierze, wypchnął kogoś z toru, ale nie k***a, 6 w jeden weekend! O czym mówimy? Mam nadzieję, że już tego nie zrobi."
Czy to po prostu agresja?
" Nie sądzę, że jest tego nieświadomy. Jeżeli jedziesz w taki sposób, a dzisiaj w dodatku było mokro, wiesz że rywal traci przynajmniej 2 sekundy i nie może zaatakować cię w następnym zakręcie albo upada. Czy można dokonywać takich manewrów? To nie jest zwykły faul, jak w piłce nożnej, mam nadzieję, że Dyrekcja Wyścigowa coś zrobi."
Czy obawiasz się, że może to prowadzić do innych konsekwencji?
" Inni zawodnicy to nie piłki, gdybyśmy tak się zachowywali to po pięciu wyścigach nie miałby się kto ścigać, bo wszyscy bylibyśmy kontuzjowani. Rozmawiałem z Mike'em Webbem i powiedziałem mu to samo. Nie wiem co się stanie, ale nie czuję się chroniony przed Marquezem. Zobacz, co zrobił na starcie, ktoś powinien zareagować, zepchnąć motocykl do boksów, nic by się nie stało. Potem nie byłoby tego całego bałaganu. Ale to mu nie wystarczyło, w swojej szaleńczej pogoni spychał każdego na kogo trafił."
Czy porozmawiasz z Marquezem o przyszłości?
" Nie mam z nim żadnego związku od 2015 r., mówię cześć tylko dlatego, że tak jest łatwiej. Jeśli on nie ma do mnie szacunku, ja również nie będę go mieć. Ale to już inna sprawa, mówimy o niebezpiecznych manewrach. To jest MotoGP, a nie destruction derby. Nie mam nawet ochoty z nim walczyć, ponieważ jest agresywny i gra nie fair."
Źródło: gpone.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz