czwartek, 16 marca 2017

WSBK: Wywiad z Neilem Hodgsonem

Twoje początki w WSBK nie były łatwe..

"   Wczesne lata w WSBK były dla mnie bardzo trudne. Przybyłem tutaj z dwusuwowej klasy 500cc i każdy mówił, że jestem nowym brytyjskim talentem. To mnie bardzo cieszyło, ale klasa Superbike była bardzo trudna, nigdy wcześniej nie jeździłem na zmodyfikowanych motocyklach produkcyjnych, musiałem nauczyć się nowych torów, a w dodatku za rywali miałem tak świetnych zawodników jak Kocinski czy Fogarty. Bycie w jednym zespole z Foggym mi nie pomogło, on zdobył kilka tytułów mistrzowskich, a ja byłem młody i bez doświadczenia, szczególnie w wyścigach, gdzie opony kończyły mi się bardzo wcześnie."

Nawiązując kwestię opon, czy uważasz, że monopol jednego producenta na dostarczanie opon jest dobry?

"   Myślę, że to dobra rzecz, zarówno w WSBK jak i w MotoGP. Po pierwsze, żeby ograniczyć koszty, po drugie, żeby dać szansę każdemu zawodnikowi, niezależnie czy jest z zespołu fabrycznego, czy prywatnego, aby być konkurencyjnym."

Ty zdobyłeś tytuł na 999 ścigając się na oponach Michelin, pokonując zawodników na oponach Pirelli i Dunlop...

"   To był fantastyczny sezon. Wraz z Michelinem i zespołem Ducati Fila osiągnąłem wiele wspaniałych sukcesów i dzięki temu zdobyłem tytuł mistrzowski. To był niesamowity sukces i muszę przyznać, że miałem wtedy dużo szczęścia, że miałem doskonały pakiet, który wykorzystałem."

Po zwycięstwie w World Superbike w sezonie 2003, przeszedłeś do MotoGP, do satelickiego zespołu Ducati...

"   To było katastrofalne doświadczenie. Najpierw rozpoczęliśmy sezon, tracąc głównego sponsora, a zespół D'Antin nie miał pieniędzy na testy i rozwój motocykla. Prywatny motocykl Desmosedici był bestią, która potrzebowała dużo czasu, aby móc na niej szybko jeździć. Nie było to zabawne, biorąc pod uwagę fakt, że byłem obecnym mistrzem WSBK."

Obecnie na co dzień jesteś w padoku MotoGP, pracując jako dziennikarz...

"   Jestem dziennikarzem brytyjskiej telewizji i komentuje wyścigi MotoGP. Lubię podróżować i bardzo lubię stres na padoku. Preferuję rolę dziennikarza, który nie zadaje zawodnikom niewygodnych pytań, bo mogłoby się to dla mnie źle skończyć ( śmiech). Chętnie rozmawiam z każdym zawodnikiem, choć swoją uwagę muszę skupiać na brytyjskich zawodnikach."

Brytyjczycy wciąż dominują w WSBK, dlaczego?

"   To kwestia kulturowa. W naszym kraju krajowa seria jest bardzo rozwinięta, bogata i konkurencyjna. To u nas kreujemy gotowe talenty, które przechodzą potem do WSBK. W naszym kraju jest wielu kierowców, których stać na to, żeby podążać śladami Cala Crutchlowa czy Johnatana Rea."

Myślisz, że Rea może stać się kimś takim jak Fogarty, czy pójdzie śladami Crutchlowa?

"   Na pewno nie jest jak Crutchlow. Cal zdobył tytuł w Supersportach, a w klasie Superbike spędził tylko rok, a następnie udał się do MotoGP, do zespołu Monster Yamaha Tech3. Johnny będzie nowym Fogartym, zespół Kawasaki to jego dom, ma świetny motocykl, dzięki któremu w pełni może pokazać swój talent. Rea mógłby być bardzo silny nawet w MotoGP, gdyby miał do dyspozycji odpowiedni motocykl. Jestem tego pewien."

Jak skomentujesz zmiany regulaminowe w MotoGP?

"   W MotoGP Dorna wykonała świetną robotę, aby wyrównać poziom pomiędzy motocyklami fabrycznymi i satelickimi. Dzięki temu konkurencja jest bliżej. Chciałbym, żeby to samo zrobić w WSBK, trzeba zrobić krok do tyłu, elektronika jest zbyt zaawansowana i kosztowna, tylko zespoły takie jak Kawasaki i Ducati są w stanie walczyć na tym poziomie. Chciałbym, żeby regulacje były podobne jak w BSB."


Źródło: gpone.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz