piątek, 28 kwietnia 2017

Moto2: Wywiad z Pablo Nieto

Cześć Pablo. Wydaje się, że ciężko jest zarządzać czterema zawodnikami. Jak kontrolujesz te relacje?

"   To naprawdę ciężki sport i składa się na to wiele aspektów. To wszystko różni się bardzo mocno od czasów, w których ja się ścigałem. Wtedy byłeś naprawdę zaangażowany w jazdę na motocyklu, ale w dzisiejszych czasach jest mnóstwo rzeczy, które nie są związane z jazdą na motocyklu i z którymi musisz się zmierzyć, a także kontakt z różnymi technikami i zajmowanie się telemetrią. Staram się więc zachować ogólne poglądy patrząc na to wszystko. Staram się nie być bliskim przyjacielem, musimy zachować bardziej profesjonalną odległość. Musimy razem pracować, ale muszę pokazywać im swoją siłę, może nie jako nauczyciel, ale to, że ja mam tutaj władzę."

Czy możesz powiedzieć trochę o strukturze zespołu?

"   Obecnie jest to całkiem duża grupa, a ja jestem odpowiedzialny za jej prowadzenie, szefami zespołu nadal są Valentino Rossi i Uccio Salucci, ale dobrze współpracujemy. Oni są właścicielami, ale ja dbam o wszystko, co się dzieje. Jeśli mamy jakieś nowe pomysły, oni zawsze są informowani. Codziennie rozmawiamy ze sobą. Podczas weekendów wyścigowych zwykle rozmawiam z Uccio, ponieważ Valentino jest zbyt zajęty własnym wyścigiem. Na omówienie wszelkich ważnych rzeczy czekamy, aż weekend wyścigowy się zakończy, wtedy omawiamy je razem z nim, a także z Alberto Tebaldim, który również ma role wykonawcze w zespole."

Słyszałem, że na początku patrzysz na wszystko zawsze ze strony kierowcy, a nie kierownika zespołu...

"   Musisz pamiętać, że również byłem zawodnikiem, dlatego biorę taką perspektywę pod uwagę. Czuję, że to pomaga mi wiedzieć, co potrzebują kierowcy, żeby odnieść sukces. Ścigałem się do 2009 r., mimo to nadal czuję, że mam jeszcze wiele pomysłów. Ale na pewno nigdy nie będę szefem mechaników. Myślę, że moja historia daję mi dzięki temu możliwość spojrzenia na wyścigi z innej perspektywy. Lepiej orientuje się w temacie ogólnej strategii zespołu i to, że zajmuje to cały mój czas i umiem to wykonywać w 100%. Mam pewne wnioski techniczne, ale zawsze konsultuje je z dyrektorem technicznym, Pietro Caprarą, który podejmuje ostateczną decyzję."

Czy uważasz, że byli zawodnicy wyścigowi lepiej odnajdują się na stanowisku menedżera zespołu, czy lepszym wyborem jest ktoś, kto ma doświadczenie w normalnym zarządzaniu?

"   Nie jestem tego pewny, w MotoGP wielu menedżerów jest byłymi zawodnikami, ale równie wielu to osoby z zewnątrz. Myślę, że to nie jest najważniejsze, moim zdaniem najważniejszy jest charakter. Nie wszyscy zawodnicy byliby dobrymi menedżerami, także ta cecha nie jest najważniejsza. Czuje się bardzo komfortowo w tej roli i wiem, że mogę to robić dobrze i przyszło mi to całkowicie naturalnie. Nie zniechęciłem się nawet w 2009 r., kiedy byłem menedżerem zespołu Sete Gibernau, który jeździł na Ducati."

Czy zmiana z bycia kierowcą na menedżera była dla ciebie trudna?

"   Nie, nie mogę powiedzieć że tak było, ale trzeba powiedzieć, że jest więcej pracy. Bycie menedżerem w MotoGP to bardzo złożona rola, ale jeśli masz dobrą organizację pracy, swoje własne pomysły i motywacje to myślę, że możesz to zrobić."

Co byłoby dla ciebie bardziej satysfakcjonujące: odniesienie sukcesu jako zawodnik, czy jako menedżer?

"   Szczerze mówiąc, wolałbym odnieść sukces jako zawodnik. To jest bardziej bezpośrednie. Masz wiele emocjonujących i satysfakcjonujących chwil jako menedżer, ale to dzięki umiejętności podejmowania dobrych decyzji i kontrolowania sytuacji. To nadal jest piękne uczucie, kiedy wygrasz wyścig. Teraz mam jednak lepsze zrozumienie tego, co musi się stać, żeby ktoś mógł wygrać. Kiedy jesteś zawodnikiem, nie doceniasz tak bardzo tych 30 osób, które ciężko dla ciebie pracowały. Myślę, że jako menedżer masz więcej obaw, musisz być pewny, że wszyscy którzy z tobą pracują, czują się szczęśliwi. Jako zawodnik jedyne co widzisz to motocykl i jazdę na nim, a jako menedżer masz większą perspektywę."

W wyścigach motocyklowych pomiędzy Włochami a Hiszpanią panuje duża rywalizacja, pochodzisz ze znanej hiszpańskiej rodziny wyścigowej. Czy hiszpańscy kibice uważają, że pracujesz dla wroga?

"   Szczerze mówiąc, niektórzy ludzie w Hiszpanii tak to odczuwają, zainteresowanie tym sportem jest tutaj bardzo wysokie. Nie przeszkadza mi to, ponieważ pracuję w najlepszej rodzinie w wyścigach, w zespole Sky Racing Team VR46, a ja czuje się częścią tej rodziny. Uwielbiam to. Jeśli ktoś myśli, że jestem wrogiem, to ich problem, ja cieszę się z obecności tutaj. W Hiszpanii moja rodzina jest dobrze znana i w pewnym sensie staram się tworzyć rodzinną atmosferę w tym zespole, tak jak mój ojciec nauczył mnie tego, gdy byłem młody. Od 19 lat jestem w mistrzostwach świata, więc mam duże doświadczenie, które mogę wykorzystać. Muszę powiedzieć, że jestem wdzięczny Angelowi i Fonsiemu, bo dzięki nim jestem w tym miejscu, w którym jestem. Myślę, że dzięki temu, że znalazłem się w zespole VR46, mam okazję uczyć się od dwóch najlepszych nauczycieli, których mogę mieć: Angela Nieto i Valentino Rossiego."

Zespół Sky VR46 wydaje się być stworzony po to, żeby konkurować z hiszpańsko-katalońskim systemem, czy macie możliwość zatrudniania zawodników pochodzących z poza Włoch?

"   W tej chwili projekt ma na celu znalezienie młodych włoskich zawodników, którzy będą w stanie walczyć o tytuły mistrzowskie. Musimy się nad tym skoncentrować, bo 5-6 lat temu hiszpańscy zawodnicy wyraźnie dominowali w mistrzostwach świata. Staramy się wyrównać siły. Valentino oczywiście ma także swoją akademię, która działa dobrze, mamy 11 zawodników w mistrzostwach świata i jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby włoscy zawodnicy byli bardzo mocni w przyszłości."

Jak wybierani są zawodnicy, kto podejmuje decyzję?

"   W pewnym sensie całość zespołu VR46 jest zaangażowana w ten wybór, ale główne decyzje podejmują: Valentino, Uccio, Alberto Tebaldi, ja i wszyscy pracujący w Akademii."

Gdzie szukacie potencjalnych zawodników?

"   Jeśli chodzi o Moto3, patrzymy głownie na mistrzostwa Hiszpanii i Uccio jest w to mocno zaangażowany, tak samo jak ja i Albi. Obserwujemy wielu zawodników w mistrzostwach Włoch, ale te hiszpańskie również są ważne."

Więc Uccio pełni rolę skauta?

"   Ogląda wiele wyścigów juniorów i ma duże doświadczenie w padoku."

Jaki język używany jest w garażu?

"   Zawsze włoski, mówię po włosku."

Zespół VR46 najprawdopodobniej jest najbardziej znanym zespołem w kategorii Moto2 i w pewnym sensie jest wielkim włoskim projektem - czy to powoduje, że presja podczas rund rozgrywanych we Włoszech jest większa?

"   Szczerze mówiąc, lubię taki rodzaj nacisku. Jeśli nie jesteś pod presją, nie zrobisz nic w tym świecie. Tego rodzaju naciski są dla nas ważne, żeby zmotywować nas do tego, co mamy robić. Czuję, że jest to dla mnie ważne, aby zespół i zawodnicy również to czuli, ponieważ jeśli nie masz motywacji, to nikt się o to nie troszczy, a to nie jest dobre. Myślę, że z podobnego założenia wychodzi wiele zespołów w MotoGP. To pozytywne podniecenie, a nie negatywne. Dzięki temu, że wielu ludzi nas obserwuje, śledzą nas i wspierają, jest to dla nas miara sukcesu."

Zarówno zespół MarcVDS jak i KTM mają zespoły we wszystkich trzech klasach, aby ich zawodnicy mogli przechodzić na kolejne poziomy w jednym zespole. Teraz pracujecie w Moto3 i Moto2, czy macie plany na to, żeby znaleźć się w MotoGP?

"   W tej chwili nie. W tej chwili musimy odnieść sukces w naszych bieżących projektach, nie ma planów na MotoGP. Musimy pamiętać, że Valentino nadal ściga się w MotoGP na Yamasze, z którą ma dwuletni kontrakt, więc trochę za wcześnie na rozważanie takich rzeczy."

Wracając do przejścia poszczególnych zawodników do wyższych kategorii. Zauważyłem, że wielu mistrzów kategorii Moto3 ma problemy, kiedy rywalizują w klasie Moto2, klasa ta jest krytykowana za brak elektroniki, gdy powinna ona przygotowywać do ścigania w klasie MotoGP. Czy uważasz, że te trzy klasy w obecnym formacie gwarantują dobry rozwój?

"   Czuję, że w tej chwili to prawdopodobnie najlepszy postęp. To prawda, że w MotoGP jest bardzo rozbudowana elektronika, ale poziom kierowców w Moto2 jest niewiarygodny i wydaje się, że wszystko jest dobrze. Maverick wygrał wyścig w drugim sezonie startów w MotoGP na Suzuki. Myślę, że poziom zawodników, których przyciąga ta klasa, jest naprawdę wysoki i to powoduje że jest tak ciężko."

Sam Lowes wspominał w przeszłości, że pod tym względem więcej można nauczyć się w serii World Supersport, gdzie elektronika jest znacznie bardziej rozbudowana...

"   Tak, jest bardziej otwarta niż w Moto2, ale jeszcze raz podkreślę poziom zawodników, jacy biorą udział i myślę, że to najlepsze rozwiązanie przed awansem do klasy MotoGP. W Mistrzostwach Świata Superbike masz wielu świetnych zawodników, ale jak zapytasz każdego z nich, gdzie woleliby się ścigać, powiedzieliby, że w MotoGP."

A co z poziomem motocykli?

"   To bardzo różne motocykle i seria Moto2 ma standardowy silnik Hondy. W motocyklu Supersport można wprowadzić więcej zmian w silniku, ale największa różnica jest w podwoziu. My mamy do dyspozycji podwozie wyścigowe, które pozwala na wiele korekt. W Supersportach ważniejsze jest, żeby zrozumieć podwozie niż silnik, natomiast w Moto2 wszystko opiera się na ustawieniach motocykla. Dzieje się tak, ponieważ wszyscy zawodnicy mają taki sam silnik."

Więc nie zgadzasz się z wprowadzeniem elektroniki do klasy Moto2?

"   Dlaczego miałbym powiedzieć nie? W tej chwili chciałbym powiedzieć, że Dorna robi to czasem lepiej albo gorzej, ale najważniejszą rzeczą jest to, jak zawodnik dostosuje się do motocykla. Oczywiście więcej elektroniki pomogłoby, aby przygotować się na awans do wyższej klasy, ale to nie jest tak duży krok, więc nie trzeba się tym martwić. Wystarczy spojrzeć na Zarco czy Vinalesa, żeby zobaczyć, że to nie jest niemożliwy krok w tej chwili."

Zauważyłem, że wielu mistrzów z kategorii Moto3, takich jak: Sandro Cortese, Julian Simon, Alex Marquez czy Danny Kent, wydają się trochę pogubieni w klasie Moto2...

"   Znowu nie uważam, że to reguła, to po prostu zależy od zawodnika. Zawodnicy uczą się w różnym tempie, adaptując się do innych prędkości. Zarco przystosował się natychmiast, ale takiemu zawodnikowi jak Tito Rabat może to zająć dużo więcej czasu, aby nauczyć się MotoGP, to nie zależy od motocykli, tylko od zawodników."


Źródło: crash.net
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz