Andrea Dovizioso bardzo długo musiał czekać na swój kolejny triumf w królewskiej klasie MotoGP. Kierowca fabrycznej ekipy Ducati, w końcu się go doczekał, po ponad siedmiu latach, gdy wygrał wyścig o GP Wielkiej Brytanii, na torze Donington Park. Tak samo jak wtedy, dokonał tej sztuki podczas wyścigu odbywającego się na mokrym torze. Dovizioso jest dziewiątym w tym sezonie zawodnikiem, który zanotował przynajmniej jedno zwycięstwo, co jest absolutnym rekordem wszech czasów w królewskiej klasie. Na początku wyścigu uformowała się duża grupa, walcząca o czołowe lokaty, byli w niej Dovizioso, Rossi, Iannone, Crutchlow i Marquez. Trzej ostatni zaliczyli wywrotki, natomiast Valentino Rossi popełnił błędy, które znacząco wpłynęły na losy wyścigu, dzięki czemu Andrea Dovizioso wjechał na metę z blisko czterema sekundami przewagi nad Rossim. Podium uzupełnił Jorge Lorenzo, jednak ten wynik oznacza, że Jorge Lorenzo nie ma już szans na tytuł wicemistrzowski. Za nimi do mety dojechała dwójka zespołu Avintia, Hector Barbera i Loris Baz. Na szóstym miejscu, do mety dojechał Maverick Vinales. Kolejne miejsca w pierwszej dziesiątce zajęli: Alvaro Bautista, Jack Miller, Pol Espargaro, Danilo Petrucci. Marc Marquez po raz drugi z rzędu upadł w wyścigu, jednak tym razem zdołał się pozbierać i finiszował na jedenastej pozycji. Dalsze miejsca zajęli: Eugene Laverty, Aleix Espargaro, Bradley Smith, a punktowaną piętnastkę zamknął Scott Redding. Bez punktów do mety dojechali: Hiroshi Aoyama, Stefan Bradl, który się wywrócił, a ostatnie miejsce zajął Tito Rabat. Wyścigu nie ukończyli: Andrea Iannone, który powrócił w ten weekend do rywalizacji, Cal Crutchlow, który zwyciężył przed tygodniem w Australii i Yonny Hernandez.
Kwestia zarówno pierwszego, jak i drugiego miejsca w tabeli jest już rozstrzygnięta. Jorge Lorenzo ma po dzisiejszym wyścigu, komfortową przewagę siedemnastu punktów, nad czwartym Maverickiem Vinalesem. Andrea Dovizioso, zwycięzca dzisiejszego wyścigu, przesunął się na piąte miejsce w klasyfikacji, spychając na szóste, nieobecnego Daniego Pedrosę, siódmy jest Cal Crutchlow, który walczy o tytuł wśród kierowców z zespołów prywatnych, z Polem Espargaro, jednak przewaga 17 punktów, pozwala myśleć o tym, że Brytyjczyk, będzie się cieszyć ze zwycięstwa w tej klasyfikacji.
Wszyscy, którzy liczyli na walkę do samego końca w wyścigu Walencji o tytuł w Moto2 muszą obejść się smakiem. Dzisiaj, dwukrotny już mistrz świata Moto2, Johann Zarco nie dał swoim rywalom żadnych złudzeń, wygrywając z ponad trzema sekundami przewagi, nad Franco Morbidellim. Na trzecim stopniu podium znalazł się Jonas Folger. Tuż za podium wylądował Lorenzo Baldassarri, piąty był ulubieniec gospodarzy, Hafizh Syahrin, a szóste miejsce zajął dotychczasowy kandydat do tytułu, Thomas Luthi. Dalsze miejsca zajęli: Alex Marquez, zeszłoroczny Mistrz Europy Moto2, Xavi Vierge i brat Valentino Rossiego, Luca Marini. Na dziesiątym miejscu znalazł się Isaac Vinales, za nim sklasyfikowani zostali: Simone Corsi, Ramdan Rosli, który startował z dziką kartą przed własną publicznością, Remy Gardner, Alex Rins, dla którego druga połowa sezonu jest fatalna, ostatni punkt zdobył Xavier Simeon. Bardzo słaby występ zaliczył Takaaki Nakagami, który był dopiero dwudziesty pierwszy. Wyścigu po raz kolejny nie ukończył Sam Lowes, a także startujący z trzeciego pola, Axel Pons.
Mistrzem został Johann Zarco, ale wciąż trwa walka o drugie miejsce w tabeli. Thomas Luthi ma 11 punktów przewagi, nad trzecim Alexem Rinsem. Sześć punktów za Hiszpanem, znajduje się Franco Morbidelli.
Niezwykle chaotyczny początek w klasie Moto3. Na pierwszych okrążeniach wyścigu, pożegnało się z nim wielu zawodników m.in. Jorge Martin, Aron Canet, Nicolo Bulega, Joan Mir czy Jorge Navarro. Upadki zaliczyli także Brad Binder, Fabio Di Giannantonio czy Niccolo Antonelli, jednak byli oni w stanie wrócić do rywalizacji. Wyścig ostatecznie został przerwany po 13 okrążeniach, kiedy nad torem zaczął padać deszcz. Dzięki zamieszaniu na początkowych okrążeniach, Francesco Bagnaia zbudował ogromną przewagę, którą powiększał do mety. Drugie miejsce niespodziewanie zajął Czech, Jakub Kornfeil, natomiast trzecie miejsce zajął partner z zespołu Brada Bindera, Bo Bendsneyder. Dalsze miejsca zajęli dwaj zawodnicy zespołu Leopard: Fabio Quartararo i Andrea Locatelli, szósty był Marcos Ramirez, siódmy Gabriel Rodrigo, ósme miejsce zajął Malezyjczyk, Khairul Idham Pawi. Dziesiątkę zamknęli Livio Loi i Darryn Binder, który o włos przegrał przed tygodniem walkę o podium. Jedenasty był, startujący w zastępstwie Johna McPhee, Hafiq Azmi, kolejne miejsca zajęli: Niccolo Antonelli, Stefano Valtulini, Lorenzo Petrarca, a piętnasty był Fabio Di Giannantonio. Bez punktów wyścig skończyli Lorenzo Dalla Porta i mistrz świata, Brad Binder. Wyścig ukończyło zaledwie 17 kierowców.
W walce o wicemistrzostwo świata, Enea Bastianini ma przewagę 19 punktów, nad Francesco Bagnaią, który dzięki zwycięstwo przesunął się na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. Włoch ma 2 punkty przewagi nad Jorge Navarro. Walka o tytuł debiutanta roku bez zmian, Nicolo Bulega nadal ma kilku punktową przewagę nad Joanem Mirem i Fabio Di Giannantonio.
Teraz zawodnicy wszystkich trzech klas powrócą do Europy, aby za dwa tygodnie, wziąć udział w ostatniej rundzie mistrzostw świata, która tradycyjnie odbędzie się na torze Ricardo Tormo pod Walencją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz