Cal Crutchlow:
" Cztery miejsca na podium, dwa zwycięstwa, w tym jedno na suchej nawierzchni. To jest bardzo pozytywne. Oczywiście, byliśmy rozczarowani po wyścigu w Walencji, ale cieszę się, że sezon się skończył. Mam dość tego sezonu. Miałem dużą huśtawkę emocji. Wszyscy jesteśmy zmęczeni i wyczerpani, chcemy wrócić do domu i odzyskać siły. Jestem przekonany, że mogę walczyć z zawodnikami z zespołów fabrycznych w niektórych wyścigach. Jeśli spojrzymy na innych zawodników z satelickich zespołów, nie byli oni tak konkurencyjni. Moim zdaniem jednak, nasz pakiet nie był tak dobry, jak innych zespołów satelickich. Pierwsze wyścigi tego sezonu były złe, ale to nie zawsze była nasza wina. W ciągu czterech pierwszych wyścigów, zdobyłem tylko kilka punktów w Jerez. W pierwszych trzech wyścigach, przewróciłem się, a w czwartym założyłem złą tylną oponę. Więc po czterech wyścigach, miałem tylko pięć punktów. Gdybym nie popełniał wtedy tych błędów, mógłbym skończyć sezon wyżej. Miło jest dowiedzieć się, że jesteśmy w stanie być konkurencyjni w walce, w klasyfikacji generalnej. W drugiej połowie sezonu, moim celem było pokonanie Dovizioso. To by się udało, gdyby nie tragiczny początek sezonu. Byliśmy w prawie każdym wyścigu, poza Walencją, konkurencyjni. Możemy być dumni. To bardzo miłe dla mojego zespołu. Miałem przywilej jeździć w MotoGP, w trzech bardzo dobrych zespołach. Tech3 był wspaniałym zespołem z fenomenalnym motocyklem, Ducati było chyba najtrudniejszym zespołem, w jakim kiedykolwiek jeździłem, a mój obecny zespół, pozwala mi robić co chcę, bo mam niezbędne doświadczenie i prędkość. Mój szef mechaników, pracuje ze mną bardzo dobrze, bo bardzo dobrze zna Hondę. Zwycięstwa i miejsca na podium w tym sezonie, zawdzięczam mojemu zespołowi."
Źródło: speedweek.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz