Mimo tego, że Valentino Rossi i Jorge Lorenzo już od wielu lat za sobą nie przepadają, w niedzielę wieczorem wystosowali gest pojednawczy. Szef Yamahy, Lin Jarvis podkreślił, że zdjęcie które zrobili w garażu, wypłynęło od nich samych i miło było być świadkiem takiej sceny, po wielu trudnych latach z tym duetem. Jednocześnie uważa jednak, że nie wierzy w to, że całkowicie zmienią się ich relacje.
Lin Jarvis:
" Świętowaliśmy na koniec dnia w garażu. Jorge wygrał wyścig i świętowaliśmy jego odejście, a także to, że byliśmy najlepsi w klasyfikacji zespołowej. Byliśmy świadkami bardzo miłego momentu w garażu, kiedy postanowili zrobić sobie wspólne zdjęcie, nikt ich do tego nie nakłaniał. Rozmawiali ze sobą, śmiali się i ścisnęli sobie dłonie. Myślę jednak, że ich relacje nie ulegną zbyt dużej poprawie, gdy Lorenzo będzie jeździć w innym zespole. Oni obaj ze sobą konkurują i historii również nie da się zmienić, zmieniając zespół. Dobrze, że chociaż się szanują, jednak szacunek, to nie to samo, co przyjaźń."
Źródło: motorcyclenews.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz