Tom Sykes:
" Mój styl jazdy powoduje, że w tej chwili ciężko jest mi wchodzić w zakręty, a potem z nich wychodzić. Próbuje przystosować się do nowych przepisów. Czuję, że w Aragonii zrobiliśmy kilka małych kroków, więc dalej będziemy nad tym pracować. Ale jedno jest pewne, przepisy zmieniają się co chwila. Ludzie mówią, żeby było miło, jakby mistrzostwa były tanie, ale nie może tak być, kiedy co roku zmieniamy przepisy, bo musimy szukać różnych alternatyw. Zasadniczo, dla mnie to kolejny kopniak w zęby. To rozczarowujące i denerwujące, ponieważ przez to nie jestem konkurencyjny. Ludzie mogą mówić co chcą, ale w tej chwili jestem daleko od dobrego poziomu. Co mogę powiedzieć? Chyba tylko to, że będę starał się to wszystko poprawić. Na mokrym torze było stosunkowo ok, żeby być uczciwym. Dzisiaj było dość stabilnie. Z punktu widzenia wydajności nie było za dobrze, ale mieliśmy kilka rzeczy do zrobienia, które chcieliśmy wykonać w deszczowych warunkach. Jeśli świeci słońce, nie musimy tracić na to czasu. Tak więc z naszego punktu widzenia było dobrze. Mieliśmy coraz lepsze wrażenia, choć część z wprowadzonych dzisiaj zmian, nie miała w tym żadnego znaczenia. Generalnie pracujemy i testujemy motocykl na sezon 2017. Podwozie jest bardzo podobne, ale części silnika są cięższe."
Źródło: crash.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz