Kiedy po raz ostatni rozmawiałeś z crash.net, rozmawialiśmy dużo o sezonie 2016 i powiedziałeś wtedy, że nie zamierzasz już wracać na stare śmieci, ale czy masz teraz jakieś refleksje, którymi chciałbyś się podzielić?
" Wyścigi to bardzo kapryśna gra, i jest takie stare powiedzenie, które mówi, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni wyścig. Ludzie bardzo szybko cię osądzają, nawet najlepszy zawodnik na świecie, Valentino Rossi, gdy ma kilka nieudanych wyścigów pod rząd, słyszy że jest za stary, tak samo Jorge Lorenzo, który jest uważany za bezużytecznego na mokrej nawierzchni. Ludzie i media są bardzo szybcy do tego, żeby kogoś skrytykować, jednak myślę, że taka jest ludzka natura i nie ma ludzi, którzy są złośliwi, po prostu wyrażają swoje myśli i opinie, tak wygląda sport. Wydaje mi się, że są ludzie którzy uważają, że przyczyną słabych wyników są różne niesprzyjające okoliczności, takie jak zły motocykl. Mam nadzieję, że kiedy wrócę do BSB, wszyscy przestaną mnie krytykować, gdy tylko znajdę się w czołówce."
Patrząc na sezon 2017, jakie to uczucie, powrócić na Yamahę?
" To nie był mój główny cel, ponieważ próbowałem zdobyć jakikolwiek kontrakt na ten sezon. Nie chodziło mi o to, żeby była to koniecznie Yamaha, ale oczywiście cieszę się, że wracam na motocykl, który znam, niż zastanawiać się, jak jeździć na tym motocyklu i czego mogę oczekiwać. Ponadto, możliwość jazdy w ostatniej rundzie mistrzostw Australii na motocyklu Kawasaki była bardzo dobra do tego, aby po prostu móc pojeździć na innym motocyklu, miałem bardzo mało czasu, żeby dostosować się do motocykla, a mimo to byłem w stanie wygrywać wyścigi. To był miły akcent, dzięki któremu wiem, że jestem w stanie być konkurencyjny na niemal każdym motocyklu, tak jak to było w przeszłości."
Byłeś łączony z niektórymi zespołami w WSBK na sezon 2017, ale nie udało się ostatecznie podpisać umowy z żadnym zespołem. Czy powrót do BSB był trudną decyzją?
" Cóż, często decyzja podejmowana jest za ciebie, bo czołowe zespoły są pełne z ustalonymi znacznie wcześniej zawodnikami, którzy nie mają żadnych powodów do tego, żeby odejść. Dopóki oni nie zrezygnują, albo nie wybiorą jakiejś innej opcji startów ciężko znaleźć miejsce w tej klasie. Wtedy, twoim jedynym wyborem są zespoły z dolnej połowy stawki, do których trzeba przynieść odpowiedni budżet i nie są to zespoły, w których można coś osiągnąć. W Australii jest mnóstwo sponsorów, ale są oni zainteresowani bardziej wyścigami samochodowymi, niż motocyklowymi. Przyciągnięcie australijskich sponsorów jest więc niezwykle trudne, a potem musisz jeszcze znaleźć sposób, dzięki któremu będziesz otrzymywać jakieś wynagrodzenie za starty. To jest po prostu nie osiągalne. Patrząc na to, co miałem oferowane, miałem kilka ofert z BSB, mistrzostw świata Endurance, Chin i innych, które były bardzo ciekawe, ale nie tak dobre jak BSB. Ostateczna decyzja była dla mnie bardzo łatwa, ponieważ BSB jest w tej chwili najlepszą serią krajową na świecie, a wyścigi cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, więc zespoły mogą pozwolić sobie na to, żeby mieć sponsorów i wypłacać zawodnikom wynagrodzenie. To jest to czego potrzebujesz, czyli konkurencyjny motocykl i wynagrodzenie za starty. Dodatkowo, BSB jest bardzo sprawiedliwą serią dzięki odpowiednio sformułowanym zasadom. Każdy zawodnik, startujący na motocyklu dowolnego producenta, ma szansę na wygrywanie wyścigów i zdobycie mistrzowskiego tytułu. To bardzo motywujące, kiedy masz szansę na to, żeby pokazać swoje umiejętności."
W najbliższym sezonie nie łatwo będzie uniknąć porównań twoich wyników z sezonu 2015, w którym wywalczyłeś mistrzowski tytuł. Czy twój sposób myślenia zmienił się od tamtego czasu?
" Myślę, że w każdym sezonie są nowe wyzwania i wszystko zależy od tego, w jakim zespole i na jakim motocyklu jeździsz, ponieważ zmiany następują co sezon i wszystko wygląda zupełnie inaczej. Mam doświadczenie z Yamahą, będę starał się wykorzystać wiele rzeczy, których nauczyłem się w sezonie 2015. W sezonie 2017 będziemy mieć wielu innych zawodników na starcie, więc trzeba wziąć to pod uwagę i postaramy się wykorzystać wszystkie sprzyjające nam możliwości."
Oczywiście, twoim ostatecznym celem jest wygrywanie wyścigów i zarabianie na nich, ale masz jeszcze jakieś cele do zrealizowania w sezonie 2017?
" Myślę, że pragnienie zwycięstwa jest naturalne od najmłodszych lat. Nie brakuje mi motywacji więc postanowiłem opuścić ciepłą Australię, aby móc się ścigać. Mam tak samo dużo motywacji, jak w latach ubiegłych. Na pewno będę starać się wyrzucić z pamięci nieudany sezon 2016, wrócić do pozytywnego myślenia i wygrywać wyścigi w szczęśliwym otoczeniu. Pod koniec ubiegłego roku, atmosfera była fatalna, a to dodatkowo nie motywowało do uzyskiwania dobrych wyników. Z niecierpliwością czekam na ponowne odczuwanie przyjemności z jazdy i to będzie pierwsza rzecz, którą chcę osiągnąć."
Opierając się na tym, czego oczekujesz od ciebie brytyjskich kibiców?
" Myślę, że jestem dość popularny, mam wielu fanów jaki wielu przeciwników. W wyścigach zawsze musi być rywalizacja, tak jak Rossi walczył z Gibernau, Bayliss z Edwardsem, a Fogarty z Russellem. Nie jestem w stanie powiedzieć, kto będzie mi dopingował, a kto nie, ale ja, jako bardzo dobry zawodnik z Australii, na pewno będę cieszyć się dużym zainteresowaniem ze strony kibiców, ponieważ są zainteresowani wielką rywalizacją, nieważne czy kibicują Shakey'emu czy Leonowi."
Jesteśmy pewni, że tak będzie! Jakie są twoje plany na przedsezonowe testy?
" Postaram się zostać w Australii jak najdłużej, bo tutaj pogoda zdecydowanie bardziej nadaje się do treningu i innych aktywności. Wielu zawodników na całym świecie, w zimę udaję się do Hiszpanii bądź do innych krajów w których jest ciepło, dzięki czemu motywacja do treningu jest większa. Mój zespół rozpocznie przedsezonowe testy w dniach 4-6 marca, mamy jeszcze inne pomysły, ale tylko tamten termin jest potwierdzony, więc z początkiem marca na pewno będę już w Wielkiej Brytanii. Pracuję też nad kilkoma innymi rzeczami, ale nie mogę tego jeszcze oficjalnie ogłosić, ale mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach będę mógł powiedzieć coś więcej na temat nowych planów i projektów."
Wyraziłeś już wcześniej chęć powrotu do wyścigów na torach ulicznych i jesteś łączony z kilkoma ciekawymi projektami. Czy jest to jedna z tych rzeczy?
" Nic dotąd nie potwierdziłem, ale rozmowy są w toku. Zdecydowanie chciałbym powrócić do jazdy w wyścigach ulicznych. Zrezygnowałem z nich z uwagi na fakt, że SMR nie chciał ryzykować i musiałem skupić się na jeździe na torach wyścigowych. Teraz znów jestem wolny i mogę ponownie to robić. Muszę jednak rozważyć wszystkie opcje, ponieważ może to spowodować konflikty między sponsorami. W związku z tym nie jest łatwo znaleźć złoty środek, dzięki któremu mój udział w tych wyścigach nie będzie nikomu przeszkadzał."
Czy myślisz także o powrocie do Suzuka 8 Hours, w którym masz spore doświadczenie?
" Chciałbym, ale w tej chwili problem może być ten sam, co w wyścigach ulicznych, czyli rozwiązanie konfliktu pomiędzy różnymi markami. Podczas podpisywania umowy, wspomniałem o chęci uczestnictwa w tym wyścigu i zespół powiedział mi, że jeżeli będę miał taką możliwość, to mogę pojechać w tym wyścigu. Nic nie jest jeszcze potwierdzone, ale rozmowy są w toku. Chcę zrobić w tym roku wszystko, co jest na mojej liście, aby mieć pewność, że będzie to pracowity rok. Lubię ścigać się w każdy weekend, wyścigi nie meczą mnie bardzo mocno, żeby mieć dłuższy odpoczynek. Gdybym miał nieograniczony budżet i nieograniczone warunki, to pewnie startowałbym co weekend. Dla mnie, wielką przyjemnością, jest móc ścigać się wszędzie, ale zobaczymy, co można osiągnąć."
Źródło: crash.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz