Dzisiejszy wyścig MotoGP na austriackim torze Red Bull Ring okazał się świętem dla Ducati. Po raz pierwszy od sześciu lat kierowca dosiadający włoskiego motocykla, zwyciężył w wyścigu. Jest nim Andrea Iannone, który w końcu przerwał oczekiwania kibiców włoskiej marki na kolejne zwycięstwo. Po raz ostatni Ducati zwyciężyło na torze Phillip Island w 2010 r., za sprawą Caseya Stonera, jedynego mistrza świata, który zdobył tytuł na motocyklu Ducati. Kierowcy fabrycznego teamu Ducati byli w zasadzie bezkonkurencyjni, bowiem drugą pozycję w wyścigu zajął zespołowy kolega, Andrea Dovizioso. Yamaha zagrażała Ducati tylko na początku wyścigu, kiedy Lorenzo i Rossi mieszali się w walkę pomiędzy zawodnikami Ducati. Warto podkreślić, że Iannone zdecydował się założyć inne opony niż reszta stawki, zakładając miększe mieszanki opon. Ryzykowna taktyka się opłaciła. Podium uzupełnił wcześniej wspomniany Jorge Lorenzo, który pod koniec wyścigu nie był niepokojony w żaden sposób przez jadącego za nim Valentino Rossiego. Dzięki trzeciej i czwartej pozycji głównych konkurentów do tytułu Marc Marquez może mówić o dużym szczęściu. Po wczorajszej wywrotce w trzecim treningu istniało ryzyko, że Hiszpan będzie musiał zrobić sobie przerwę od wyścigów. Tak się nie stało, a że kierowcy Yamahy byli tuż przed nim w klasyfikacji wyścigu, bowiem Marquez uplasował się na piątej pozycji, to nie odrobili oni zbyt wielu punktów. Za Marquezem do mety dojechał Maverick Vinales, który przez pewien czas walczył z Marquezem w wyścigu, ale ostatecznie przyjechał na metę 2.5 s. za nim. Na siódmym miejscu wyścig ukończył Dani Pedrosa, który wciąż nie może się dogadać ze swoim motocyklem, był to kolejny słaby występ Hiszpana. Pierwszą dziesiątkę uzupełnili kierowcy prywatnych teamów: Scott Redding, Bradley Smith i Pol Espargaro. Oprócz nich punkty zdobyli: Danilo Petrucci, Michele Pirro, startujący po raz kolejny w tym sezonie z dziką kartą, kierowca testowy Ducati, Loris Baz, Tito Rabat i Cal Crutchlow. Ten ostatni wraz z Yonnym Hernandezem, Alvaro Bautistą, Stefanem Bradlem i Hectorem Barberą zaliczyli falstart. W efekcie wszyscy zostali ukarani karą przejazdu przez boksy, jednak Barbera nie zauważył informacji o karze, w związku z czym został zdyskwalifikowany. Należy również dodać, że Eugene Laverty przewrócił się w ostatnim zakręcie wyścigu, przez co stracił szansę na punkty. W wyścigu nie wystartował Jack Miller. Australijczyk podczas porannej rozgrzewki przewrócił się i złamał nadgarstek.
W klasyfikacji generalnej nie nastąpiły większe zmiany. Marc Marquez ma 43 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji, Jorge Lorenzo. Valentino Rossi traci do lidera 57 punktów.
W klasie Moto2 kolejne zwycięstwo w tym sezonie odnotował urzędujący mistrz świata, Francuz Johann Zarco. Po nienajlepszej pierwszej połowie wyścigu, wyszedł na prowadzenie i nie oddał go już do końca rywalizacji. Na drugim miejscu przyjechał Franco Morbidelli, który prowadził w pierwszej części wyścigu. Stoczył fascynującą batalię o drugie miejsce, z Szwajcarem, Thomasem Luthi pod koniec wyścigu. Ich walka sprawiła, że zbliżył się do nich Alex Rins, Na ostatnim okrążeniu Luthi pojechał zbyt szeroko w dziewiątym zakręcie wskutek czego wyprzedził go nie tylko Morbidelli, ale chwilę później z prezentu skorzystał także Rins. Ostatecznie Luthi znalazł się poza podium na czwartym miejscu. Piąty był Marcel Schrotter, który miał świetną pierwszą część wyścigu jadąc na drugiej pozycji, przez chwilę Niemiec wyszedł nawet na prowadzenie, jednak nie był w stanie utrzymać tak wysokiego tempa przez cały wyścig i spadł na piąte miejsce. Podobne zaprezentował się szósty Alex Marquez, który bardzo dobrze wystartował, ale to była jedyna rzecz, na którą było go stać. Dalsze pozycje zajęli kolejno: Takaaki Nakagami, Lorenzo Baldassarri, Axel Pons, Dominique Aegerter, Sandro Cortese, Danny Kent, Mattia Pasini, Miguel Oliveira, a ostatnią punktowaną pozycję zajął Julian Simon. Bardzo nieudany wyścig zaliczył Sam Lowes, który zanotował aż dwa upadki.
W generalce Moto2 Zarco ma 34 punkty przewagi nad Alexem Rinsem. Sam Lowes po nieudanym wyścigu traci już 55 punktów. Do Sama Lowesa, zbliżył się Thomas Luthi, który ma do Brytyjczyka już tylko 15 punktów straty.
W Moto3 po swoim pierwszym pole position wczoraj, swoje pierwsze zwycięstwo świętował dziś Joan Mir. Dla zespołu Hiszpana, teamu Leopard jest to też ważne przełamanie po fatalnej pierwszej części sezonu. Hiszpan walczył o zwycięstwo w pięcioosobowej grupie a jego rywalami byli: Brad Binder, Enea Bastianini, Fabio Quartararo i Phillip Oettl. W takiej kolejności dojechali też do mety. Miejsca w pierwszej dziesiątce zajęli także: Jorge Martin, Bo Bendsneyder, Fabio Di Giannantonio, Nicolo Bulega i Livio Loi. Punkty zdobyli także: Francesco Bagnaia, Juanfran Guevara, Andrea Locatelli, Maria Herrera, jedyna obecnie startująca kobieta w mistrzostwach świata, a na piętnastym miejscu rywalizację zakończył Hiroki Ono. Nieudany powrót po kontuzji zaliczył Niccolo Antonelli, dojechał na metę na osiemnastym miejscu i nie zdobył żadnych punktów. Wyścigu nie ukończył Jorge Navarro, wicelider mistrzostw świata. Przypomnijmy, że Romano Fenati został zawieszony przez swój zespół, za nieodpowiednie zachowanie wobec pracowników zespołu i może to być jego koniec współpracy z nimi.
W związku z zaistnieniem powyższych sytuacji, lider mistrzostw, Brad Binder ma już bardzo komfortową przewagę, nad drugim Jorge Navarro, która wynosi aż 67 punktów. Trzeci nadal jest Fenati ze stratą 86 punktów, jednak nie wiemy czy Włoch w ogóle dokończy sezon, a jeśli tak, to w jakim zespole będziemy widzieć Włocha w dalszej części sezonu.
Cyrk MotoGP nie będzie długo wypoczywać, bo już od przyszłego piątku zaczynają się treningi przed kolejną, jedenastą już rundą MotoGP, na położonym bardzo blisko Polski, czeskim torze w Brnie.
Polub fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/tymoteuszgawda/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz