Jorge Lorenzo:
" Wszystko ze mną w porządku. Nie mam żadnych urazów, złamanych kości i mogę normalnie się ścigać. Podczas mojego upadku asfalt był bardzo zimny i wszedłem w zakręt nr 11 minimalnie szybciej, niż na poprzednim okrążeniu. Prawdopodobnie zbyt mocno się złożyłem, mimo że jechałem wolniej niż w zeszłym roku, ale warunki nie były idealne. W tych warunkach miękkie opony, nadal były zbyt twarde. Przez zakręt nr 11 jechałem o 20 km/h wolniej, ale mimo to się przewróciłem. W pozostałych zakrętach problem jest mniejszy, ale rano nadal trzeba w nich uważać. Gdybyśmy mieli ścigać się w Le Mans lub Mugello, pewnie moglibyśmy być szybcy, ale kombinacja zakrętów na tym torze jest dla nas trudna. Nie mieliśmy Yamahy w dziesiątce, a ja dodatkowo wywróciłem się rano. Nasz motocykl nie jest konkurencyjny w żadnym obszarze, źle hamujemy, mamy niską przyczepność, z przyspieszaniem też nie jest najlepiej. W związku z tym byliśmy 1,5 sekundy wolniejsi od czołówki. "
Polub fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/tymoteuszgawda/
Źródło: crash.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz