Carl, co sądzisz o obecnych brytyjskich kierowcach?
" W MotoGP i w WSBK mamy wiele świetnych kierowców, więc brytyjscy fani mają z czego się cieszyć. Jednak mam wrażenie, że BSB bardziej przypomina atmosferę mistrzostw świata niż MotoGP i WSBK. Dla mnie to dziwne."
Czy fanom brakuje kogoś takiego, jak Carl Fogarty?
" Ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie. Kiedy ja się ścigałem w WSBK było mnóstwo świetnych zawodników: Kocinski czy Edwards, a wszyscy mieli niezwykłe charaktery, co było bardzo interesujące. Podobnie jak w zeszłym roku, walka pomiędzy Marquezem, Rossim i Lorenzo. W tej chwili wszyscy starają się być przyjaciółmi i wspólnie spędzać czas. Za moich czasów tak nie było. Byłem ja i Edwards. Oboje mieliśmy bardzo dużo fanów. Byliśmy w stanie wziąć udział w pojedynku bokserskim po przepychankach na torze. Teraz tego brakuje, wszystko musi być politycznie poprawne. W MotoGP też kiedyś było inaczej. Był Schwantz, Rainey, Doohan, Gardner, to były niegrzeczne typy. Dzisiaj jest inaczej, Rossi jest dla każdego miły."
Jonathan Rea powiedział, że jego zespołowy kolega, Tom Sykes nie jest jego przyjacielem poza torem. Czy to dobrze dla mistrzostw?
" Gdy zawodnicy walczą w obrębie jednego zespołu, to zawsze jest dobre. Trwa rywalizacja. Lubię, gdy koledzy z zespołu nie są najlepszymi przyjaciółmi. Spójrz na Rossiego i Lorenzo."
Czy nadal oglądasz wyścigi?
" Tak, śledzę BSB, MotoGP, WSBK i TT."
Gdzie widzisz poziom najlepszego zawodnika Superbike wśród zawodników MotoGP?
" Jonathan Rea jest bardzo szybki. Moim zdaniem jest na podobnym poziomie co Cal Crutchlow, jednak Johnny zdecydowanie rzadziej się przewraca. Wielu zawodników z WSBK ma ambicje, żeby ścigać się w MotoGP. Również w MotoGP mamy bardzo dobrych zawodników, takich jak Scott Redding. Bradley Smith zaliczył nieudany sezon, ale cały rok pewnie myślał o przesiadce na KTM-a."
Czy problemem WSBK jest to, że dominują Brytyjczycy?
" Tak, kibicom się to nie podoba. Chcieliby zobaczyć dobrego zawodnika z USA czy Australii. Jednak chcą, żeby Brytyjczyk z nim walczył. To stwarza rywalizacje. Publiczność to kocha. Ale dzisiaj nie można być już takim jak kiedyś, bo na wszystko uwagę zwracają media i sponsorzy. Musisz uważać na to, co masz do powiedzenia i zawsze z uśmiechem, trzeba powiedzieć dziękuję. Kiedyś gdybym przegrał wyścig z powodu opon, nie zostawiłbym suchej nitki na producencie tych opon. Teraz już tak nie można. Czy to lepiej? Nie jestem pewien."
Źródło: speedweek.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz