poniedziałek, 5 września 2016

MotoGP: Wypowiedzi kierowców Ducati po GP Wielkiej Brytanii

Andrea Iannone:

"   Mimo wszystko jestem szczęśliwy, bo mieliśmy odpowiednie tempo. Największą przeszkodą był ból w przedramieniu, który pojawił się na dziewięć okrążeń przed końcem. Miałem dwie opcje: albo wrócić do pit lane, bo nie czułem się dobrze, albo jechać dalej, bez dostatecznej kontroli nad motocyklem, nie myśląc o tym, jak to się skończy. Nie miałem siły, ból był bardzo silny. Wjechałem na nierówność, co sprawiło, że straciłem przód i upadłem. To rozczarowujące, bo zrobiłem wszystko co możliwe, zwłaszcza patrząc na opony. Miękkie opony, zarówno z przodu jak i z tyłu, były właściwym wyborem. Jestem szczęśliwy ze zwycięstwa Suzuki. W ciągu trzech ostatnich wyścigów sporo się poprawili. Myślę, że mogę być na nim szybszy, bo mój obecny motocykl, polega zbyt wiele na przyspieszaniu. Pozytywną rzeczą jest to, że jestem w stanie być konkurencyjny, mimo tego, że jechałem na 80%. Miałem problem z przedramieniem w 2013 r. i przeszedłem operację. Od tamtej pory po raz pierwszy miałem problemy. Muszę wykonać we Włoszech rezonans magnetyczny, aby zobaczyć, co się dzieję. Myślę, że może to być zarówno wina motocykla, jak i toru Silverstone. Wycisnąłem z siebie, ile tylko się dało. Jazda z jednym sprawnym ramieniem nie jest łatwa."

Andrea Dovizioso:

"   Jestem rozczarowany, bo moje przedramię też cierpiało. Start z czwartego rzędu był trudny, a drugi start nie był tak dobry jak pierwszy. Straciłem mnóstwo czasu na wyprzedzanie Lorenzo. Motocykl jest szybki, ale musimy wkładać zbyt dużo siły, w to, żeby dało się jechać płynnie. Do połowy wyścigu jechałem tak jak chciałem, potem było z tym gorzej. Problemy z ramieniem są wywołane problemami technicznymi. Kiedy dogoniliśmy grupę walczącą o drugie miejsce, byłem naprawdę wyczerpany. Fakt, że jesteśmy blisko głównej grupy, pokazuje jednak, jakiego postępu dokonaliśmy. Zdecydowaliśmy się na miękkie opony, ponieważ gwarantowały nam lepsze tempo niż na twardych oponach."

Polub fanpage na Facebooku:


Źródło: gpone.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz